Podwójny triumf Yamahy w Le Mans 24h!
We wspaniałym stylu zaprezentowały się zespoły GMT94 Yamaha Official EWC oraz YART Yamaha Official EWC podczas drugiej rundy sezonu 2016/2017 Mistrzostw Świata Endurance. Obie ekipy Yamahy wywalczyły kolejno pierwsze i drugie miejsce podczas 24-godzinnych zmagań na słynnym francuskim torze Le Mans!
Rozpoczynający wyścig dla teamu GMT94 David Checa zaliczył udany start, w pierwszym zakręcie awansując z 5. na 4. miejsce. Następnie, po zmianie Niccolò Canepy ekipa była już na 3. lokacie. Jako trzeci w kolejce znalazł się Mike di Meglio, który kontynuował jazdę na naprawdę wysokim poziomie, wskoczył na 2. miejsce i rozpoczął pogoń za liderującym teamem YART. To właśnie te dwa zespoły zaczęły uciekać reszcie stawki, jednocześnie jadąc w dość bliskiej odległości od siebie – różnica między nimi ani przez moment nie przekroczyła jednej minuty.
I gdy do końca zostały już tylko cztery godziny, Mike di Meglio złapał świetny rytm i zaczął doganiać prowadzącego wówczas Kohtę Nozane. Niestety w trakcie pościgu Francuz zaliczył pechowy kontakt z jednym z zawodników z dalszej części stawki, powodując jego upadek, ale sam wyszedł bez szwanku. Z kolei Canepę dopadła w nocy grypa. Pomimo fatalnego samopoczucia, Włoch kontynuował jazdę do 9.00 rano i dopiero potem oddał motocykl swoim team-partnerom di Meglio i Checa. Mike’owi udało się wyprzedzić Nozane, jak się potem okazało, był to manewr decydujący o zwycięstwie. Od tej chwili team GMT94 okrążenie po okrążeniu powiększał swoją przewagę i ostatecznie zakończył ten niesamowicie ciężki wyścig na pierwszym miejscu, z liczbą 860 przejechanych okrążeń.
Tymczasem świetny start z 2. miejsca zaliczył Broc Parkes, który rozpoczynał jazdy dla teamu YART na motocyklu z numerem #7. Australijczyk szybko objął prowadzenie, utrzymując je aż do czasu wyjazdu samochodu bezpieczeństwa na 8. okrążeniu. Po zaciętej walce, a następnie po zmianie, Marvin Fritz znów wyszedł na prowadzenie, utrzymując pozycję do czasu „przekazania pałeczki” młodemu japońskiemu talentowi Kohcie Nozane. Trio to wspólnie pracowało nad powiększaniem swojej przewagi, ustępując wcześniej wspomnianej ekipie GMT dopiero na kilka godzin przed metą. Jadący na ostatniej zmianie Parkes przypadkowo przełączył mapowanie silnika na to przeznaczone do jazdy w deszczu, zmieniając tym samym dostawę mocy. Ostatecznie ekipa YART na mecie zameldowała się jako druga, tracąc do lidera – po dobie jazdy – zaledwie 20 sekund!
Na uwagę zasługuje też postawa teamu Yamaha Viltais Experience, który w składzie: Axel Maurin, Bastien Mackels i Florian Alt, zacięcie pracował o triumf w klasie Superstock. Po starcie z pole position, ekipa świetnie się spisywała, awansując nawet w pewnym momencie na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej. Niestety, dwie usterki techniczne sprawiły, że team ostatecznie finiszował na 3. pozycji w kategorii Superstock, a na 9. łącznie.
„Nie sądzę, bym kiedykolwiek brał udział w 24-godzinnym wyścigu takim jak ten, to było niesamowite. Ogromne gratulacje dla chłopaków z YART, bo dzięki nim mieliśmy wyścig Superbike’ów, który trwał dobę!” – mówił David Checa. „Kiedy dowiedzieliśmy się, że Niccolò nie czuje się dobrze, zdecydowaliśmy się trzymać rytm do rana, po prostu nie chcieliśmy ryzykować utratą sił. Dopiero o poranku zaczęliśmy znowu naciskać, wypracowaliśmy minutową przewagę, ale potem prawie straciliśmy ją w garażu. Następnie jednak znowu nieco uciekliśmy i… dla mnie to był niesamowity wyścig! Nigdy się nie poddaliśmy, a dodatkowo pokazaliśmy wszyscy, że R1-ka to bardzo szybki i dobrze pracujący motocykl”.
„To był niesamowity wyścig, bardzo trudny, ostro walczyliśmy z zawodnikami teamu YART, a nasze czasy okrążeń były zbliżone. Gdy okazało się, że Niccolò jest chory i musimy dokończyć wyścig tylko z Davidem, byłem nieco zaniepokojony tym, jak będę czuł się fizycznie z tak krótką przerwą na jedzenie i masaż, ale dobrze nam poszło!” – tłumaczył Mike di Meglio, a Niccolò Canepa dodał: „Bardzo cieszymy się z tego wyniku, to coś niesamowitego. Pierwszy raz startowałem w wyścigu długodystansowym i od razu jestem w zwycięskim teamie! Szkoda, że w nocy źle się czułem, jazda nie była łatwa, ale moi team-partnerzy wykonali kawał dobrej roboty i przypieczętowali zwycięstwo”.
Kolejna runda tegorocznego sezonu Endurance World Championship odbędzie się w dniach 19-20 maja. Zawodnicy będą rywalizować w 8-godzinnych zmaganiach na niemieckim torze Oschersleben.





















