Autoryzowany dealer Yamaha

Wiadomości Yamahy

14 czerwca 2017

MotoGP: Punkty Yamahy w Katalonii

Przez cały weekend w Katalonii reprezentanci Yamahy robili co w ich mocy, by znaleźć jak najlepsze ustawienia swoich M1-ek. Po trudnych treningach wolnych, cała czwórka – tak duet fabrycznego teamu Movistar Yamaha MotoGP, jak i reprezentanci satelickiego składu Monster Yamaha Tech3 – musiała walczyć w pierwszej części kwalifikacji. Kwartet zajął w Q1 cztery pierwsze miejsca, ale tylko dwójka mogła awansować do drugiej części „czasówki”. Ostatecznie sztuka ta udała się Jonasowi Folgerowi i Maverickowi Viñalesowi, którzy w Q2 wywalczyli 8. i 9. wynik. Tymczasem Valentino Rossi i Johann Zarco musieli ruszać do wyścigu kolejno z 13. i 14. pola.

W niedzielnym wyścigu świetnym startem popisał się Zarco, który odrabiał straty po starcie z piątego miejsca.  Johann narzucił bardzo dobre tempo, wkrótce awansując do czołówki i na ostatnim okrążeniu tocząc pojedynek ze swoim team-partnerem Jonasem Folgerem. Niemiec, po dobrych kwalifikacjach, znajdował się w ścisłej czołówce przez cały dystans. Ostatecznie to pomiędzy duetem teamu Tech3 rozegrała się rywalizacja o piąte miejsce i miano najlepszego debiutanta na finiszu. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Francuz, na mecie o zaledwie 0.083 sek. wyprzedzając Folgera!

Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale też niesamowicie zmęczony, pewnie tak jak wszyscy. Przyczepność była słaba, a opony szybko się zużywały, ale to nie była dla mnie katastrofa. Wydaje się, że lepiej radzę sobie w takich warunkach, niż niektórzy z moich rywali. Początek wyścigu był bardzo skomplikowany, musiałem stoczyć sporo pojedynków” – tłumaczył Zarco, który z 75 punktami umocnił się na 6. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Powody do zadowolenia miał także Folger: „To był udany, ale trudny weekend, a ja jestem zadowolony, bo względem poprzednich rund wykonaliśmy spory krok naprzód. W końcu udało się zaliczyć postęp, na jaki liczyliśmy  – chcieliśmy poprawić kwalifikacje i początek wyścigu. Bycie mocniejszymi w tych dwóch obszarach, co sprawiło, że nasz ostateczny wynik był znacznie lepszy” – przyznawał Niemiec.

Większe kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej przyczepności mieli obaj zawodnicy Movistar Yamaha MotoGP. Valentino Rossi ostatecznie odrobił kilka pozycji i na mecie zameldował się na 8. miejscu. Dwie pozycje niżej finiszował jego zespołowy kolega Maverick Viñales, który jednak nadal jest liderem klasyfikacji generalnej. Jego przewaga nad niedzielnym triumfatorem Andreą Dovizioso zmalała jednak do 7 punktów. „The Doctor” w mistrzostwach jest piąty i ma o 28 punktów mniej od swojego team-partnera.

„Było mi trochę smutno, bo wygrałem tu przed rokiem i to jeden z moich ulubionych torów. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny weekend, mieliśmy pewne problemy w trakcie treningów, a wszystko przez temperaturę asfaltu i poziom przyczepności. Wyścig nie był najlepszy, ale daliśmy z siebie wszystko, by zdobyć tak dużo punktów do klasyfikacji generalnej, jak to tylko możliwe” – komentował Rossi, a wtórował mu Viñales: „To był trudny dzień, ale czasami są takie wyścigi, gdzie trzeba po prostu dowieźć punkty i to jest to, co zrobiliśmy. Dziesiąte miejsce to nie jest szczyt marzeń, ale daliśmy z siebie wszystko i nadal prowadzimy w mistrzostwach”.

Kolejna runda Motocyklowych Mistrzostw Świata odbędzie się już w dniach 23-25 czerwca na legendarnym torze Assen w Holandii. Zaledwie tydzień później zawodnikom przyjdzie rywalizować na niemieckim Sachsenringu.