MotoGP: Punkty Yamahy w San Marino
Niestety w swojej domowej rundzie nie wystartował faworyt lokalnej publiczności Valentino Rossi. Włoch przeszło tydzień przed Misano Adriatico złamał nogę na treningu enduro – tę samą, co w 2010 roku na torze Mugello. Złamane kości piszczelowa i strzałkowa zostały zoperowane kilka godzin później, ale nie było już szans na start w Grand Prix San Marino. Wiele wskazuje na to, że „The Doctor” powróci do rywalizacji w połowie października, podczas rundy w Japonii.
Tym samym, pod nieobecność 9-krotnego mistrza świata, barw Movistar Yamaha Tech3 bronił „samotny jeździec” Maverick Viñales. Hiszpan od początku weekendu był szybki i w kwalifikacjach zdobył swoje czwarte w tym sezonie pole position. Jako że wyścig odbywał się na zlanym deszczem torze, „Mack” rozpoczął rywalizację spokojnie, wchodząc w pierwszy zakręt na czwartym miejscu. Z czasem Viñales zaczął podkręcać tempo przy jednoczesnym unikaniu błędów i ostatecznie na mecie był czwarty. W ten sposób umocnił się też na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej – do liderujących ex-aequo Marka Márqueza (triumfował w niedzielę) i Andrei Dovizioso (trzeci w wyścigu) traci 16 punktów.
„Jestem zadowolony z wyniku, bo to maksimum, jakie mogliśmy osiągnąć. Chcieliśmy wywalczyć jak najlepszy rezultat i tym razem było to czwarte miejsce. Musimy kontynuować pracę w ten sam sposób, ponieważ wyraźnie poprawiliśmy się względem mokrego wyścigu na Sachsenringu, zwłaszcza jeśli chodzi o prowadzenie motocykla – tłumaczył 22-latek z Figueres. – Nadal musimy poprawić przyczepność, ale w Aragonii damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że zniwelujemy tę 16-punktową stratę do liderów. Na suchym torze byliśmy bardzo szybcy, cieszy ten krok do przodu i liczę, że tak samo będzie w Aragonii”.
Trudny weekend mają za sobą kierowcy teamu Monster Yamaha Tech3. Jonas Folger na metę wpadł na świetnym, dziewiątym miejscu, chociaż do deszczowego wyścigu ruszał dopiero z 16. pola startowego. Po zgaśnięciu czerwonych świateł młody Niemiec zyskał dwie lokaty, a potem konsekwentnie odrabiał straty i trzymał dobre tempo. „Nie jestem do końca zadowolony z tego weekendu, ale dałem z siebie wszystko. Czułem się mocny na suchym torze, w rozgrzewce dokonaliśmy pewnych zmian i mieliśmy trochę pecha, bo pod koniec wyścigu okazało się, że to nie było najlepsze posunięcie. Pod koniec miałem problem z przyczepnością tyłu i skręcaniem, ale ostatecznie dojechaliśmy do mety w top ten” – mówił Jonas.
O ogromnym pechu może mówić Johann Zarco. Francuz na ostatnim okrążeniu jechał na siódmej pozycji, gdy zabrakło mu paliwa. Zarco nie poddał się i dzielnie biegł z motocyklem aż do mety. Minął ją na 15. miejscu, czyli ostatnim punktowanym. „To był wymagający i trudny dla wszystkich wyścig. W rozgrzewce zobaczyłem, że nie jestem tak szybki, jakbym tego chciał, ale potem od początku wyścigu dobrze czułem się na motocyklu. Kiedy inni upadali, zdałem sobie sprawę, że nietrudno o błąd. Pozostawałem jednak skupiony, ale wtedy, w 11. zakręcie ostatniego okrążenia, zabrakło mi paliwa. Starałem się jak mogłem, by dojechać do mety, ale w ostatnim zakręcie motocykl zatrzymał się. Musiałem pchać go do samego końca, a ostatnia prosta była strasznie długa. Szkoda, że niektórzy mnie wyprzedzili, ale chciałem ukończyć ten wyścig! I chociaż wbiegłem na metę dopiero na 15. miejscu, to jednak udało się wywalczyć jeden punkt do klasyfikacji generalnej” – powiedział Zarco.
Kolejna, 14. runda Grand Prix odbędzie się w dniach 22-24 września na torze MotorLand Aragon w Hiszpanii. Podczas Grand Prix Aragonii kontuzjowanego Valentino Rossiego zastąpi w barwach Movistar Yamaha MotoGP – Michael van der Mark. Holender startuje na co dzień w serii World Superbike w fabrycznym teamie Yamahy.